No ale ja nie o tym. Ja o tym, co dziadków cieszy , cieszy najbardziej, i niekoniecznie jest to jakiś wymyślny prezent, o nie. Oni mają znakomity gust i dlatego cieszy ich coś znacznie cenniejszego niż prezenty.
Aby więc sprawić im radość, robiliśmy dla nich, własnymi raczkami, urocze pingwinki,
Pingwinki z pianki, filcu i płatka do pudrowania noska, ale jeszcze z czegoś , i nie sa to oczka, No już wiecie?
No pewnie-serducha. I strasznie nam było miło, gdy dzieciaczki nie chciały iść do domu, tylko jeszcze i jeszcze,
Były więc bajki o pingwinkach, były przytulanki .DZIĘKUJEMY, wszystkim, którzy byli i pracowali z nami i zapraszamy za tydzień, z kilogramem ryży. Nie będziemy wcale gotować. Będziemy......... Zapraszam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz