poniedziałek, 24 października 2022

zapomniane , przypomniane

 w czerwcu było pewne wydarzenie, "Wianki"

Pasjonatki przeprowadziły warsztaty motania MOTANEK

zupełnie uleciało to wydarzenie na blogu. 

Na szczęście jest ślad na FB.


Motanka
Lalka wielokulturowa
Kiedy zostałam poproszona o pochylenie się nad motanką , przekopałam internet, Pierwszego dnia pojawiły się trzy artykuły-przeczytałam. Drugiego kolejne i kolejne. Różni ludzie pisali o historii motanki, o ich historii z motankami.
I w pewnym momencie uruchomiła mi się „baza danych wewnętrznych”,
Definicje i własne doświadczenia.
Techniki motania?- można się nauczyć. Bez igły, bez nożyczek zrobić lalkę ?.Sa sposoby.
Lalki pojawiają się w różnych krajach, w różnych kulturach, ale wszędzie są intencjonalne, wszystkie powstają z potrzeby serca, z troski, z miłości, dla terapii mózgu.
Wszystkie boją się ostrych narzędzi ( igieł, nożyczek), wszystkie nie posiadają oczu-by nie nabrały własnych charakterów, by nie żyły własnym życiem. Wszystkie nie mają ust, by nie zdradziły intencji, tajemnic, lęków. Wszystkie mają swoje cele, zadania, oczekiwania, role. Nie lubią obcych dotyków, tortur, przekazywania z rąk do rąk, braku szacunku.
Lalek się nie wyrzuca. Gdy zaczynają się rozplątywać, gdy spełnią swoją rolę , albo przemotuje się je, przebiera, lub zakopuje albo pali.W wielu kulturach na całym świecie pojawiają się motanki.
Każda lalka jest inna, bo tworzy ją ktoś inny, z innym bagażem intencji i doświadczeń.
Może ktoś powie, zabobony, gusła, pogańskie praktyki,samo zło.
Ale w jednej z kolęd jest wyraźnie nawiązanie do roli osobistych gałganków w życiu nowych pokoleń-”rąbek z głowy zdjęła, dziecię owinęła”, jej chusta pachniała matką , dawała poczucie nie tylko ciepła ale i bezpieczeństwa, a myślę, że po pewnym czasie ów rąbek zamienił się w motankę. Ten matczyny rąbek najpierw otula potem z takiej tkaniny pełnej energii, miłości , tworzymy zabawkę , Czasami na dorosłe życie otrzymujemy od matki, a może ukradkiem wsuwamy do kieszeni chusteczkę ręcznie haftowaną , może sakiewkę z matczynej chusty i idziemy w świat z jej miłością. Ten strzępek matczynej sukienki otula zranione dłonie czy stopy.
Pleciemy lalki różne:
otulanki -dla maluszków, do łóżeczka, by strzegła spokojnego snu
żądanice – pełne żądań i marzeń
podróżniczki – z grudka ojczystej ziemi, towarzyszy w podróży
lalki panny na wydaniu – pełnej drobiazgów zdradzających talenty panny
lalki przejścia – znajdujemy je w trumienkach
lalki pary młodych-połączone dłońmi
karmicielka
dwunastorączka( wielorączka)
żywicielka – z ziarnami na siew
opiekunki – pełnej ziół
przewodniczki.
Ileż nazw, sądzę że nie wszystkie wymieniłam. Ta mnogość nazw świadczy o różnych potrzebach tworzenia takich laleczek.
Kiedy motasz laleczkę ona zna twoje uczucia, ona nie pozwala na przypadkowe ubieranie, na przypadkowe dodatki. Ona Tobą kieruje, wie jak ma wyglądać, by była Twoja i zgodna z Twoją intencja. Jest niepowtarzalna tak jak Ty.
Lalek się nie porzuca, nie wyrzuca, nie przekazuje.
Można w nich umieścić także nasze troski, złe doświadczenia , problemy. W trakcie plecenia wiele problemów się rozwiązuje, wiele trosk się oswaja, złe doświadczenia się ułaskawia. To terapia dla mózgu i doskonałe ćwiczenie dla dłoni.
Myślę , ze otulanki, były pełne ziół, które zdrowotnie wpływały na dzieci, miały chronić maleństwa przed urokiem, chorobami i robactwem, a zapach matki dawał poczucie bezpieczeństwa, (teraz panie np. dziergają ośmiorniczki), myślę ze taki strzępek każdy gdzieś ma.
Nie bójmy się motanek.
To tylko gałganek.To pełna energii, emocji, intencji, lęków i pragnień laleczka.To dotarcie do swojego serca, duszy poprzez wyobraźnie a dodatkowo ćwiczymy motorykę ręki.
Powiem Wam ciekawostkę. Lalki „ubierają się „same.Same wybierają kolory, ozdoby,
Czasami laleczka powstaje przez chwilkę, czasami „stroi się i stroi”
Ulubiony kocyk, pleszanka, lalka to wyraz naszych potrzeb, ale pierwotna była MOTANKA.
Motajmy więc.
Czekamy na Was 26 czerwca 2022 roku w Parku Radziłowskim w Szydłowcu już od 14.30., co pół godziny kolejna grupa (od nowa tłumaczymy).

Opublikowane przez: Joanna Mikołajczuk 
 
Dziękujemy, tym co byli i z nami motali. Ci co nie byli,... to nie byli. A motało się , oj motało.
Jako prowadząca warsztaty JOANNA MIKOŁAJCZUK, przy wsparciu i pomocy grupy aktywnych Pasjonatek, ( Grażyna Zientalak, Janina Włodarczyk, Anna Falkiewicz, Małgorzata Podgórska)








Brak komentarzy: